Jako pierwsza redakcja mieliśmy okazję odwiedzić miejsce, z którego na drogi Polski oraz całej Europy właśnie zaczynają wyjeżdżać niepowtarzalne motocykle. Każdy jest inny, każdy wyjątkowy.
Każdy z nich to prawdziwe dzieło sztuki!
Odrobinę o firmie
Fireweed Inc. to firma znana w Stanach Zjednoczonych, ale mająca również grono odbiorców w Europie. Model „Insane” zapewnił twórcom z Fireweed Inc. zwycięstwo w prestiżowej imprezie Chicago Bike Show w 2009 roku. Od tamtej pory popularność firmy stale rośnie.
Podobnie jak macierzysta firma z Chicago (miasta z duchem gangsterów, ale także niepowtarzalnych motocykli) polski garaż specjalizuje się w customingu motocyklowym. Oprócz typowych działań związanych z przebudową motocykli maszyny wyposażane są w ręcznie produkowane części, siodła, sakwy i manetki. Oczywiście wszystko w stylizacji typu „old school”.
Harley, który przestał być Harley’em
Wszystkie motocykle wychodzące powstające w Warszawie, podobnie jak te sygnowane przez Fireweed Inc. w USA wytwarzane są na bazie motocykli Harley – Davidson.
Dlaczego? Bo motocykle H-D są tak amerykańskie jak flaga z gwiazdkami, Biały Dom w Washington DC, czy Wujek Sam.
Kiedy zmieniają się w coś, co można by nazwać luksusowym wydaniem bobbera z lat 50-tych ubiegłego wiek zyskują jeszcze więcej amerykańskiego ducha!
Używany, a może nowy
Motocykle w Garażu przy Bema (ul. Bema 65 w Warszawie) powstają w kilku wariantach. Klient może zamówić custom’a budowanego na bazie motocykla używanego, wówczas firma zajmuje się znalezieniem odpowiedniej maszyny w Stanach i sprowadzeniem jej do Polski, a następnie przebudową. Drugą opcją jest budowa custom’a na bazie nowego motocykla Harley – Davidson. Ta jest nieco droższa. Jest jeszcze trzecia możliwość: zdecydowanie najdroższa i ekskluzywna. Custom na zamówienie budowany z części. Rzecz jasna są to oryginalne części i podzespoły do motocykli H-D, z wyjątkiem elementów odpowiedzialnych za stylizację, sygnowanych logiem Fireweed Inc.
Kolaboracja z Japonią
Większość podzespołów pochodzi z motocykli H-D, ale… przednie zawieszenie w niektórych modelach jest…japońskie!
Zawieszenie typu upside –down znane z motocykli japońskiego producenta doskonale sprawdza się w motocyklach typu custom.
Fireweed Inc. montuje również japońskie hamulce (Tokico). Przy okazji testów motocykla H-D Softail Slim pisaliśmy o pewnych niedomaganiach układu hamulcowego. Chcąc wyeliminować te usterki zdecydowano się na japońskie zaciski i większe tarcze. Jednak reszta (poza zawieszeniem przednim i hamulcami), jak zapewnia twórca motocykli jest już amerykańska.
Tylko dla wybranych
Firma kryzysu gospodarczego się nie boi. Kieruje swoją ofertę do wąskiego grona klientów. Odbiorcami motocykli są ludzie statecznie, wiedzący czego chcą oraz dysponujący odpowiednim zasobem środków finansowych. Nie ma co się dziwić, motocykle z Fireweed Inc. nie są tanie. To nie jest produkcja masowa, ale manufaktura. Ręcznie składane i niepowtarzalne. To musi kosztować.
Motocykle składane przez Fireweed Inc. jeżdżą w USA, ale także wielu krajach w Europie. To również nie było bez znaczenia przy decyzji o otwarciu Garażu w Polsce. Pozwoli to na uniknięcie cła wewnątrz Unii oraz lepszy dostęp do rynku rosyjskiego.
Kto jeździ w Polsce motocyklami Fireweed? Możemy chyba zdradzić, że właścicielem modelu “69” jest jeden ze znanych aktorów.
Masz trochę gotówki, chcesz być na drodze zupełnie niepowtarzalny i od razu odróżniać się od pozostałych motocyklistów? W takim razie powinieneś pomyśleć o odwiedzeniu Garażu Fireweed Inc.
Motocykl, czy dzieło sztuki
Tu już do głosu dochodzą subiektywne uczucia redaktora. Będąc w garażu miałem wrażenie, że to co tam widzę doskonale komponuje się z postindustrialnym gmachem. Przez myśl przewinęło się skojarzenie z galerią autorską. Czy jednak faceta ze spawarką można porównać do malarza, nakładającego farby na płótno? Pisząc ten artykuł uważam, że porównanie to jest w pełni uzasadnione. Motocykle, które widziałem w “Garażu” można, a nawet należy traktować jak dzieła sztuki. Takiego custom’a nie powiesimy na ścianie, ale w mojej ocenie zdecydowanie stanowi on dzieło sztuki użytkowej. Swoją drogą chętnie zobaczyłbym taki motocykl w swoim salonie.
Kamil “wielebny” Kapłan
fot. Wojciech Sobolewski
Więcej zdjęć z garażu Fireweed Inc. można znaleźć w galerii.