Harley – Davidson Softail Slim. Legenda na diecie.

1

Przyglądając się od pewnego czasu nowym produktom ze stajni Harley – Davidson zastanawiamy się, czy jest w nich jeszcze coś z ducha tej marki? Czy są jeszcze jakiekolwiek ślady dni, w których panowie William S. Harley i Arthur Davidson budowali w Milwaukee swoje pierwsze jednoślady? Czy obecne modele mają cokolwiek z ducha walki, testowanego bezlitośnie na frontowych drogach? Wreszcie, czy pozostało cokolwiek z klimatu lat 50-tych, kiedy wojenne motocykle zmieniały swoje oblicze, tocząc boje na ulicach amerykańskich miast? więcej


Przyznam, że niekiedy miałem mieszane uczucia. Mimo sygnowania motocykli tym samym znakiem firmowym po wejściu linii V-Rod poważnie zastanawiałem się czy to aby nie jest jazda na legendzie, ale nie legendarnym motocyklu.
I oto pewnego upalnego dnia dosiadam nowy model Softail Slim… To pozwoliło mi rozwiać wątpliwości.

Trochę historii

Diety cud, katorżnicze ćwiczenia i inne ciekawe pomysły, pozwalające na pozbycie się kilku kilogramów od kilkunastu lat stały się znakiem firmowym naszej cywilizacji. Odchudzamy wszystko co można i oczywiście samych siebie. Płaskie telefony, płaskie ekrany, wąskie talie,  płaskie brzuchy. Oby było… slim! Odchudzanie otyłych motocykli H-D zaczęlo się już w drugiej połowie lat czterdziestych dwudziestego wieku. Wracające z wojny maszyny przechodziły w stan demilitaryzacji i trafiały do prywatnych właścicieli. Pojawiło się pytanie: Komu potrzeba mocowania na karabin maszynowy, zaczepu kanistrów, czy saperki? Zaczęto zatem odkręcać wszystko, co nie było potrzebne w cywilnym użytkowaniu. Zmniejszano również duże masywne błotniki, wyrzucano drugie siodło… Tak powstały pierwsze slimy, znane wówczas jako bobber’y.  Co zatem powinien mieć taki motocykl? Ramę, dwa koła, kierownicę, kawałek czegoś na czym można usiąść i oczywiście silnik. Reszta okazuje się nie być zbędna.

Chudy czy tylko odchudzony?

 

 Mimo, że nie jest już grubym chłopcem, to nie jest to jednak zawodnik wagi piórkowej. Nieco odchudzony, ale na pewno nie chudy! Grube  balonowe opony, produkowane specjalnie dla H-D przez  firmę Dunlop, szprychowane obręcze kół,  pojedyncza okrągła lampa, dwa chromowane  wydechy i potężny silnik. To składa się na wagę 318 kg.  Najpiękniejsze
w tym wszystkim jest to, że niesamowicie przypomina motocykle z przełomu lat 40-tych i 50-tych ubiegłego stulecia. Imitacja sztywnego tyłu, proporcje ramy, stylistyka przedniego zawieszenia i  klang silnika. To wszystko sprawia, że można ulec złudzeniu i pomylić  nowego Softail Slima z ładnie odrestaurowanym zabytkiem.
Co prawda są elementy, które wskazują na jego technologiczne zaawansowanie, takie jak wyświetlacz na prędkościomierzu, tarczowe hamulce
z pompą abs, czy kierunki zintegrowane z tylnymi lampami led, jednak elementy te giną, gdy patrzy się na ogólną bryłę motocykla. Zasadniczą różnicą jest to, że nowy Harlry – Davidson Softail Slim  został okrojony już w fazie projektu, a jego poprzednicy wyszli spod szlifierki kontowej.

Jazda rozpoczyna się od odpalenia silnika…

Odpalenie silnika powoduje pierwszy delikatny uśmiech na twarzy. Mimo wyposażenia w sekwencyjny wtrysk
i zastosowania wałków wyrównujących pracuje nadal jak na Harley’a przystało. Może dźwięk nie jest już dokładnie taki jak w dawnych gaźnikowcach, ale mimo wszystko słyszymy, że to H-D. Jednostka o pojemności 1688 ccm nie wpada już
w taki rezonans jak jej poprzednie wydania. Jej charakter został nieco zrównoważony poprzez zastosowanie dwóch wałków wyrównujących, jednak nie została pozbawiona kultowych „dobrych wibracji”. Są one nieco wygładzone i występują wtedy, kiedy tego chcemy. Jak stoi to podryguje, jak pociągniemy manetkę, to gładko nabiera obrotów,
bez zbędnego skakania.

Sam silnik, mimo niezbyt wygórowanej jak na tą pojemność mocy(79 KM) doskonale spisuje się w tym motocyklu. Potężny moment obrotowy (132 Nm) osiągamy w dość niewielkim zakresie obrotów (3250). To sprawia, że potężny widlak bez problemów rozpędza motocykl, ciągnąc już od samego dołu. Po przekręceniu manetki gazu mamy wrażenie, że asfalt za tylnym kołem niemal się roluje. Mina panów w sportowych samochodach, myślących że obok nich na światłach stoi leciwy weteran… bezcenna!
Trzeba jednak przyznać, że jak na jednostkę o takiej pojemności Slim ma też zmniejszony apetyt. Testowy model nie przekroczył 6 litrów na 100 km. To całkiem dobry wynik, biorąc pod uwagę specyfikę motocykla. Warto też zwrócić uwagę na dobre zestrojenie tego bardzo elastycznego silnika i sześciobiegowej skrzyni.

Nazywam się Softail Slim i jestem H-D…

 Motocykl jest zdecydowanie bezkompromisowy. Niemal mówi do nas: Noszę znak Harley – Davidson, wiec jak chcesz jeździć, to się mnie naucz. Bardzo dynamiczny, jak na swoje  gabaryty, ale i wymagający.
Jeżeli przyzwyczailiście się do jazdy japończykami, to przy próbie mocniejszego hamowania przypomnicie sobie wszystkie znane wam modlitwy. Może powinno się je przypomnieć  przed jazdą? Jazda Harleyem (nie tylko tym) wymaga opanowania specyficznej techniki hamowania, w przeciwnym razie szybko zdajemy sobie sprawę z kruchości ludzkiego życia i  nieuchronności przemijania. Jeżeli do tej pory uważasz, że hamulec tylny jest prawie zbyteczny i używasz go sporadycznie – nie wsiadaj na H-D. Tu hamulec tylny jest tak samo istotny  jak przedni. Czterotłoczkowy zacisk na pojedynczej tarczy z przodu i dwu tłoczkowy z tyłu to może za mało, aby szybko zatrzymać pędzącą masę. Mimo, że odchudzoną. Hamulce są  mankamentem motocykli z wytwórni w Milwaukee. Cóż, może to taki urok tej marki. System ABS jest dziwny i kapryśny. Działa nie zawsze tak, jak powinien. Po prostu nie należy mu  do końca ufać, zwłaszcza, że czasem wykazuje się zdecydowaną nadgorliwością, niczym wredny kontroler biletów. Jeśli się przyzwyczaimy, to wszystko jest ok.

Świetnie zestrojone jest zawieszenie. Przednie amortyzatory upside – down w połączeniu z grubą oponą doskonale radzą sobie nawet na polskich drogach, Imitujący sztywny tył wahacz amortyzowany jest przez dwa poziome amortyzatory. Przy długich podróżach nie jest to idealne rozwiązanie, ale do jazdy miejskiej i krótszych wypadów nadaje się doskonale. Świetne zestrojenie zawieszenia w połączeniu z nisko zawieszonym silnikiem powoduje, że jazda tym motocyklem sprawia dużo przyjemności. Slim charakteryzuje się doskonałą przyczepnością, jest idealnie wyważony, świetnie sprawdza się w zakrętach. Tu jedna uwaga: Przy ciasnym złożeniu nisko zawieszone podesty trą o asfalt. Czy to wada? Moim zdaniem nie! Taki dodatkowy element podkreślający charakter.

W mieście do jazdy nie ma żadnych zastrzeżeń (poza opisanym działaniem układu hamulcowego). Jazda w trasie jest również czystą przyjemnością pod warunkiem akceptacji przeznaczenia maszyny. To nie jest przecinak, czy turystyk. Owszem, silnik jest w stanie rozpędzić Slima do niemal 180 km/h, ale taka jazda jest tak ekstremalna, jak drapanie lwa po pewnej części ciała. Powyżej 140 km/ h zastanawiamy się, czy można by się przywiązać do kierownicy i jak usztywnić szyję. Jeśli jednak zwolnimy, to jazda staje się czystą przyjemnością. Przy 100 – 110 km na godzinę i zapiętym szóstym biegu  gazu dodajemy minimalnie,
a silnik delikatnie pomrukuje. Kto nie spróbował przejażdżki tym motocyklem  bocznymi drogami, pośród pól i łąk, nie zrozumie co mam na myśli. Zdecydowanie warto spróbować.

Podsumowując:
Harley – Davidson Softail Slim udowadnia, że mimo nowinek technicznych ma wszystko to, co nazywamy duchem tej marki. Potrafi zaskoczyć. Prowadzi się świetnie i daje niesamowicie dużo satysfakcji.

Mimo, że jest produktem seryjnym ma w sobie coś niepowtarzalnego i nieosiągalnego dla innych marek. Do tego jest jak wehikuł czasu, który po odpaleniu silnika potrafi przenieść nas kilkadziesiąt lat wstecz. Najważniejsze jest to, że jest to świetny motocykl i to dla wszystkich. Nie tylko dla opiętych w czarną skórę brodatych panów z dużymi brzuchami.

Z pełną świadomością  (nie mając brody i obfitego brzucha) podkreślam: Harley – Davidson Softail Slim to doskonałe połączenie teraźniejszości z legendą. Dla każdego, kto chce jeździć motocyklem z charakterem.

Tekst: Kamil „wielebny” Kapłan
Foto: Kamil Kwietniewski, autor.

Share.

About Author

1 Comment

  1. Pingback: Slim Harley Davidson - 4Riders