Mateusz Korobacz, ubiegłoroczny motocyklowy wicemistrz Polski klasy Superstock 600, w sobotnim wyścigu połączonej rundy WMMP i międzynarodowej serii Alpe Adria, wywalczył swój najlepszy wynik w tym sezonie. Niedzielne zmagania kategorii Superstock 1000 dla poznaniaka okazały się jednak pechowe.
Podczas weekendu w Poznaniu, 21-latek był w wyśmienitej dyspozycji, sięgając po wysokie, piąte pole startowe do sobotniego wyścigu WMMP i uzyskując na wielkopolskim obiekcie swój rekordowy czas okrążenia. Same zmagania, dosiadający BMW S 1000 RR, Korobacz zakończył na piątym miejscu, co jest jego najlepszym rezultatem w debiutanckim sezonie w klasie Superstock 1000.
Korobacz pokazał tego dnia potencjał, aby walczyć o podium, jednak problemy z tylną oponą sprawiły, że musiał zadowolić się piątą pozycją. Mimo wszystko, po udanym początku weekendu, poznaniak liczył na dalsze postępy w niedzielnym wyścigu.
Tym razem na starcie ustawili się nie tylko Polacy, ale także zawodnicy międzynarodowej serii Alpe Adria, której zmagania były połączone z piątą rundą WMMP. Niestety, 21-latkowi nie było dane ruszyć do walki. W trudnych warunkach, na mokrym torze, Korobacz upadł wyjeżdżając z parku maszyn na pola startowe i z powodu uszkodzenia motocykla nie mógł stoczyć pojedynku o kolejne, cenne punkty.
Mateusz nadal zajmuje jednak dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej WMMP klasy Superstock 1000 i podczas ostatniej rundy, która odbędzie się w Poznaniu w drugi weekend września, zamierza raz jeszcze powalczyć o swój pierwszy finisz na podium w debiutanckim sezonie w większej kategorii.
Więcej o Mateuszu Korobaczu pod adresem www.korobacz.pl oraz na oficjalnym Fan Page’u: www.facebook.com/Mateusz.korobacz.Official .
Mateusz Korobacz
„Zaczęliśmy weekend bardzo dobrze i z każdą sesją poprawialiśmy ustawienia motocykla. Czułem się na BMW świetnie, dzięki czemu mogłem ustanowić swoją „życiówkę” na torze w Poznaniu – 1:35.5. To bardzo dobry wynik jak na debiutancki sezon. Sobotni wyścig zakończyłem z najlepszym wynikiem w tym roku, choć miałem problem z tylną oponą, co uniemożliwiło mi walkę o wyższe miejsce na ostatnich okrążeniach. Niedzielny wyścig był mokry. Wyjechałem na pola startowe i na wyjściu z zakrętu wpadłem w uślizg. Próbowałem wrócić na tor, ale motocykl był zbyt mocno uszkodzony. Mimo wszystko razem z zespołem jesteśmy bardzo zadowoleni. Znaleźliśmy bardzo dobre ustawienia motocykla i zrobiliśmy kolejne postępy, znów zbliżając się do czołówki. Nie mam szczęścia do jazdy w deszczu w Poznaniu, ale czekam już na ostatnią rundę, podczas której będziemy chcieli zrobić kolejny krok w kierunku podium.”
Źródło: materiały prasowe