Nie od dziś wiadomo, że motocykliści kojarzą się negatywnie – w mediach niebranżowych często przedstawiani są jako „dawcy, szaleńcy, łobuzy” czy wręcz społeczne zło. Tego typu narracja w sposób znaczący oddziałuje na opinię publiczną, co jeszcze bardziej podsyca niechęć do motocyklistów.
Poniżej wyodrębniłem cztery zachowania kierowców motocykli na drodze, które wpływają na negatywny odbiór jednostek a w konsekwencji całej grupy.
Punkt 1 — przeciskanie się w korkach
Wiecie jak wielu kierowców irytuje widok przeciskającego się motocyklisty? Ja też nie wiem, ale z pewnością wielu. Skąd w takim razie tyle nerwowości u kierowców samochodów? Wyobraźmy sobie, że jedziemy do pracy, lub na spotkanie. Goni nas czas a miasto utknęło w korkach. Jedyne co nam pozostaje to nerwowe spoglądanie na zegarek. Gdy tak sobie stoimy w korku i czekamy aż sygnalizacja pokaże zielone światło, jak gdyby nigdy nic przejeżdża obok nas motocyklista — w tym momencie biała gorączka u kierowcy sięgnęła zenitu — myśli sobie on: „jak tak można? Ja tutaj czekam uczciwie a on oszukuje omijając kolejkę. Rozbój w biały dzień!”.
Kolejnym powodem skutkującym złością u kierowców jest strach przed tym, że motocyklista nieumiejętnie przeciskając się porysuje lakier samochodu czy urwie lusterko. Jest jeszcze aspekt bezpieczeństwa. Wiedząc, że motocykle są wszędzie, cały czas musimy zachować podwyższoną czujność, która przecież jest męcząca na dłuższą metę, przez cały czas musimy mieć się na baczności, bowiem wystarczy jeden błąd aby zajechać komuś drogę czy niechcący uderzyć w motocyklistę albo go przygnieść. W tym miejscu warto nadmienić, iż dopuszczając się kontrowersyjnej jazdy podczas przeciskania się w korku narażamy się na odmowę wypłacenia odszkodowania
w razie kolizji, gdyż ubezpieczyciel może zastosować interpretację przepisów na własną korzyść.
Punkt 2 — prędkość
Warto w tym miejscu coś wyjaśnić. Duża prędkość a tzw. świrowanie to dwie różne rzeczy. Otóż jazda z dużą prędkością na odpowiedniej drodze, jest znacznie bezpieczniejsza niż przejazd z prędkością 60 km/h obok przedszkola. W takich miejscach motocyklista nie tylko sprawia zagrożenie dla siebie ale również dla innych, a przez jednostki obrywa się całej społeczności, bowiem, gdy motocyklista pędzi szybko w obszarze do tego nieprzystosowanym, zwraca na siebie dużą uwagę przechodniów, kierowców i wszystkich tych, których mija.
W momencie gdy przemieszcza się z punktu A do B, mija po drodze setki osób, które widzą jego naganne zachowanie. Dla każdego świadka jest to jeden motocyklista, a gdy zsumujemy świadków wyjdzie na to, że wspomniane wykroczenie popełniło setki motocyklistów.
Punkt 3 — głośność
Tutaj motocykliści popełniają wielkie faux pas swoim zachowaniem. Rozumiem, że wiele osób uwielbia głos swojego motocykla. Sam też lubię jak słychać motocykl z dużej odległości. To jeszcze nic, bowiem chciałbym posiadać tłumik, który (tak jak w samochodach sportowych) na życzenie zmienia swoje brzmienie, jednakże kategorycznie sprzeciwiam się hałasowaniu w okolicach mieszkalnych oraz (zwłaszcza) w nocy! Musimy zdawać sobie sprawę, że nie jesteśmy jedyni na tym świecie, że są cienkie granice, po których przekroczeniu kończy się nasza wolność
a zaczyna drugiej jednostki i wszyscy muszą szanować owe granice by żyło się lepiej. Kolejnym mankamentem nadmiernej głośności jest ustalanie przez świadków rzekomej (dużej) prędkości motocyklisty tylko po wysokości decybeli wydobywających się z tłumika, co również przyczynia się do negatywnych opinii i powstawania plotek.
Punkt 4 — przecenianie swoich umiejętności i brak wyobraźni
Takie połączenie stanowi zagrożenie dla kierowcy i osób postronnych, bowiem jak wytłumaczyć fakt rozpoczęcia swojej kariery motocyklowej od zakupu dużego, ciężkiego i mocnego motocykla. Tego typu jednoślady prowokują do brawury, która w połączeniu z brakiem wyobraźni i umiejętności może doprowadzić do tragedii na drodze. Złe wieści rozchodzą się szybciej i na dłużej pozostają w pamięci co prowadzi do pejoratywnego odbioru motocyklistów przez osoby postronne a to sprawia, że trudniej jest im nas zaakceptować i uszanować na drodze.
Powyższe punkty to według mnie największe skazy na wizerunku motocyklistów. Zachęcam do udostępniania artykułu i wyrażenia własnego zdania w komentarzach.